wtorek, 22 września 2009

A słyszała Pani, że...

O tym czym jest plotka napisano już wiele. Nie mało napisano już też o jej sile oddziaływania, jednak są to informacje często bagatelizowane. Nic nie jest takie proste na jakie wygląda. 'Plotka ma ogromną siłę' - to slogan ale co naprawdę oznacza i jak taką wiedzę wykorzystać dla własnych celów, chociażby po to by samemu nie paść ofiarą tej 'sztuczki manipulacyjnej'?

Jak stworzyć lub wykorzystać plotkę do własnych celów? Należy zrozumieć mechanizm jej działania, który nie jest skomplikowany ale wyjątkowo skuteczny. Plotki działają lawinowo. Dlaczego coś jest określane plotką? Ponieważ jest to zwykle informacja zasłyszana, niedokładna, nieprawdziwa. Nie każda jednak informacja nieprawdziwa ma właściwą siłę oddziaływania. Na to czy pewne sformułowanie może być skuteczną plotką ma wpływ kilka czynników.

Pierwszym z nich i jednym z najważniejszych jest forma i rodzaj informacji. Zwykle musi być to coś interesującego lub (i) sensacyjnego. Ponieważ jest to wiadomość nieprawdziwa musi dla swojej skuteczności mieć kilka walorów. Najważniejszym jest prawdopodobność, która bywa wzmacniana dodatkowymi uzasadnieniami i informacjami. Jak każda skuteczna plotka musi też być w pewien akceptowalny sposób abstrakcyjna. Nie można sobie pozwolić na stwierdzenia w stylu: 'Janek został porwany przez kosmitów'. Taka plotka nie doprowadzi do zdyskredytowania Janka ale raczej będzie roznosiła się w stronę przeciwną i spowoduje przenoszenie informacji: 'a Wojtek opowiada bzdury, że Janka porwali kosmici'. Ten element jest bardzo ważny ponieważ nie tylko jest podstawą dobrej manipulacji ale też warunkiem 'być albo nie być'. Oczywiście przy pewnych umiejętnościach można przesyłać dalej bardzo absurdalne informacje o innych osobach czy zdarzeniach ale tym prościej się one przyjmują u adresatów i tym szybciej są przekazywane dalej im informacja jest bardziej prawdopodobna i sensacyjna.

Drugim elementem jest pierwotny adresat naszej plotki. Jak wiadomo wszelkie przekazywane informacje ulegają pewnym modyfikacjom, które są niezależne od nas. Nie jest przecież tak, że mamy wpływ na to co za chwilę, na następny dzień czy kiedykolwiek w przyszłości ktoś inny powie drugiej osobie. Już dzieci w przedszkolu bawiąc się w tzw. 'głuchy telefon' uczą się jak informacja jest po drodze od jednej do drugiej osoby modyfikowana i ostatecznie może nie tyle odbiegać od pierwotnej co w ogóle jej nie przypominać. Przekaz musi być zatem jasny i niezbyt skomplikowany. Stopień komplikacji jest wprost proporcjonalny do modyfikacji wiadomości. Im więcej szczegółowych informacji tym więcej szans na to, że zostaną one zniekształcone i dojdzie do szeregu przekłamań. Nie bez znaczenia jest też wybór osoby, której nieświadomym zadaniem będzie przekazywanie naszej plotki dalej.

Jakie informacje można rozpowszechniać? Dosłownie każde i o każdym. Oczywiście najpopularniejsze jest plotkowanie o znajomych, sąsiadach, naszych wrogach. Z punktu widzenia manipulacji jednak dosyć skuteczne jest plotkowanie o... sobie! Mam sąsiada, któremu wiem że jeśli chcę coś powiedzieć to za kilka dni całe osiedle i jeszcze kilka sąsiednich będzie o tym wiedziało. W ten sposób świadomie kreuję swój wizerunek i nie pozwalam na obrzucanie mnie błotem przez innych. Nie dopuszczam do tego, żeby powstawały negatywne plotki o mnie i nie pozostawiam pola do domysłów i obserwacji. Dostarczam prawdopodobne wyjaśnienia osobie, która i tak wiem, że będzie tą, do której zwrócą się inni lub która sama jest źródłem obiegowych informacji o sąsiadach, życiu, programach telewizyjnych i lokalnej kronice kryminalnej. Odwołując się do przykładu: kiedyś przyjechałem do domu innym samochodem, co nie uszło uwadze mojego sąsiada (widziałem już jak się niebezpiecznie wychyla z okna aby dojrzeć markę i model). Sąsiad miał oczywiście kilka teorii na temat nowego pojazdu, sprawdzając mnie już na wstępie wyłuszczył pierwszą: 'o widzę, że nowy samochodzik!' Na co ja stwierdziłem, że ani nie now ani nie mój, po prostu służbowy na kilka dni. Po kilku dniach inni sąsiedzi gratulowali mi nowej pracy i tego, że mogę się poruszać służbowym samochodem. Chyba nie muszę dodawać, że nikomu innemu nic na ten temat nie mówiłem? W naszych polskich warunkach brak 'zasiania' swoistej kontr-plotki mógłby spowodować złośliwe komentarze, domysły na temat ewentualnego bogactwa (w końcu kumulacja w lotto była) i inne. Wyjaśnienie dotyczące 'służbowego samochodu' jest przekonujące, logiczne i osłabiające sensacyjne domysły.

Znając powyższe składniki i opierając się na powyższym przykładzie można samemu pokusić się o 'kolportowanie' plotek. Nie trzeba nawet reagować na czyjeś zachowanie czy ciekawość, może to przecież dotyczyć własnego 'kreowania rzeczywistości'. Pewne subtelne napomknięcie o studiach podyplomowych, otrzymanej nagrodzie, a jak pokazuje rzeczywistość nawet wyimaginowanych sukcesach może prowadzić do zmiany stosunku otoczenia do naszej osoby. Plotka ma to do siebie, że nikt nie pamięta jej źródła. Ilość osób w nią zaangażowanych powoduje, że ustalenie od kogo to wszystko się zaczęło jest niemożliwe. Ten element dodatkowo pomaga w skuteczności manipulacji.

Plotka jest także informacją bardzo niebezpieczną, przed którą trudno się obronić ponieważ ludzie i tak 'swoje wiedzą'. Wrzucając do obiegu własne 'kontr-plotki' zyskujemy pewną przewagę i formę obrony ale nigdy nie możemy być pewni jej skuteczności. Jak pokazuje życie, zwykła plotka może spowodować, że upadają rządy i niszczone są kariery polityków, gwiazd, naukowców. Operowanie tym instrumentem manipulacji wymaga pewnej wprawy i ostrożności.