niedziela, 17 stycznia 2010

Słówka, słóweczka...

Wielokrotnie zdarza się każdemu z nas, że coś nam umyka, nie potrafimy jednak stwierdzić co jest tego przyczyną. Świat dookoła nas jest zmanipulowany, czasem świadomie czasem nie ale w jakimś stopniu zawsze jednak jest. Istnieją całe gałęzie nauki, które zajmują się nie tylko manipulacją lecz również swoistym rozwojem sztuki porozumiewania się. Ma to polegać nie tylko na samym nauczeniu sposobu wypowiedzi (mam tu na myśli intonację, szybkość mówienia, itp.) ale też doborze odpowiednich słów. Badania prowadzone w tym kierunku są bardzo rozległe, ja postaram się zwrócić uwagę na kilka dość wyrazistych i najpopularniejszych wątków, co więcej są to jednocześnie dosyć proste i skuteczne elementy manipulacji umysłami ludzkimi.

Jak to się dzieje, że mimo tego, że do w zasadzie wszystkich dzieci rodzice mówią podobnie i próbują im wpoić ten sam system wartości i przekonań to jednak różnią się one od siebie. Są przecież dzieci grzeczne i niegrzeczne, mądre i głupie, sprytne i te gorzej radzące sobie wśród rówieśników. Oczywiście jednym z istotnych elementów jest tutaj naturalna indywidualność człowieka powodująca, że każdy z nas jest na swój sposób unikalny ale dzięki kilku prostym sztuczkom tę indywidualność można nieco 'stłamsić' i wymusić pożądane zachowanie naszego pupila (chociaż nie tylko naszego).

Przysłuchując się poleceniom rodziców wydawanym na spacerze niesfornym dzieciom na pierwszy rzut oka trudno dostrzec różnice. W końcu każdy odpowiedzialny rodzic nie pozwala na wbieganie na jezdnię, bicie innych dzieci, zbytnie oddalanie się od niego. Jak to zwykle bywa 'diabeł tkwi w szczegółach'. Otóż dwa stwierdzenia, np. 'nie biegaj' i 'przestań biegać' mimo zawierania tego samego przekazu mają inne znaczenie dla naszej podświadomości i to już od najmłodszych lat. Otóż prowadzone badania dowiodły, że człowiek jest istotą, która nie lubi zakazów, ograniczeń i negatywnego przekazu. Słowo 'nie' powoduje, że działamy jakby na przekór wydanemu poleceniu i nasza podświadomość ignoruje je. Teoria dotycząca używania tej najpopularniejszej w języku polskim partykuły jest nieco bardziej złożona, jak wiadomo wystarczy bowiem, że zakaz wypowiadany jest przez osobę będącą dla nas sporym autorytetem aby osłabić działanie tej techniki, jednak zasadniczo używanie słowa 'nie' powoduje, że szanse na pozytywne zrealizowanie naszego polecenia są niskie. Można powiedzieć więcej, w niektórych osobach chęć przekomarzania się i złośliwości spowoduje, że zrobią oni dokładnie przeciwnie niż się do nich mówi. Sam znam kilka osób, co do których jeśli chce się żeby coś zrobiły wystarczy im powiedzieć, żeby tego... nie robiły.

Chociaż wskazany wyżej przykład odnosi się do małych dzieci to równie dobrze działa na osoby dorosłe. Świadomość ludzka jest niezbadana i pewnie jeszcze wiele wody upłynie zanim dowiemy się jaka jest przyczyna swoistej 'alergii' na słowo 'nie' ale niewątpliwym jest skuteczność w jego odstraszaniu. W pewien sposób można odnieść opisywany tutaj przykład manipulacji do znanej zasady 'kija i marchewki'. Osoby pozytywnie motywowane do jakichś działań odnoszą znacznie lepsze efekty w zestawieniu z osobami, które są karane za nieosiąganie oczekiwanych rezultatów. Przypomnijmy sobie sami jakie uczucia mamy jeśli ktoś nas pochwali i nagrodzi, wtedy aż mamy ochotę wziąć się do dalszej pracy, sięgać po więcej, przenosić góry a jakie uczucia nam towarzyszą kiedy jesteśmy przez kogoś krytykowani, czy nie mamy wtedy ochoty 'rzucić tego wszystkiego'? Pozytywny przekaz ma więc znacznie lepszy skutek niż negatywny, chociaż jak wiadomo są sytuacje skrajne, kiedy nie da się inaczej wymusić konkretnego zachowania jak przez zakazy i surowe kary.

Innym słowem, które pozwala na łatwą manipulację przekazem jest słowo 'ale'. Nie należy go unikać jeśli mamy ochotę na zwrócenie uwagi na wszystko to co znajdzie się za tym słowem. Na czym to wszystko polega? Otóż chyba wszyscy znają uzależniającą moc hazardu, dramaty ludzkie, które się z nim wiążą i nieodłączną nadzieję hazardzisty na wygraną. No właśnie, jednak nie chodzi tylko o wygraną, chodzi o coraz większą lub główną wygraną. Dobrze zilustruje ten przykład zdanie: 'wygrałeś sporo ale możesz wygrać więcej'. Dlaczego tak trudno jest odejść od stolika pokerowego kiedy wygrało się już całkiem sporo? Ponieważ nasza podświadomość ukrywa przed nami pierwszą część powyższego zdania. Nie jest ważne to, że już coś wygraliśmy czy też nawet znacznie więcej niż się spodziewaliśmy, to co występuje po słowie 'ale' jest dla podświadomości znacznie bardziej interesujące. Istnienie wyjątku od zasady jakim jest to co pada w drugiej części zdania, powoduje że właśnie na nim skupia się nasz umysł i niejako ignoruje początek wypowiedzi. Jak pokazuje życie skutki tego są czasami bardzo drastyczne co widać na przykładzie zatwardziałych hazardzistów.

Bardzo często zwrotu zbudowanego wokół słowa 'ale' używa się w marketingu, chcąc podkreślić wyjątkowość reklamowanego produktu czy usługi. Pracownicy agencji reklamowych dobrze zdają sobie sprawę z działania niektórych słów na podświadomość człowieka i bezkompromisowo wykorzystują tę wiedzę, o co trudno mieć do nich pretensje, w końcu to ich praca.

Powyższe dwa przykłady to jedynie 'czubek góry lodowej'. Słów wywierających na nas wpływ i powodujących nasze zachowanie zgodne z zamiarem nadawcy komunikatu jest więcej. Zajmiemy się jeszcze nimi w przyszłości. Już na przykładzie pary 'nie - ale' można jednak dostrzec siłę ich oddziaływania, z której najpewniej nie zdawaliśmy sobie nigdy sprawy. Istnieje też szereg technik wzmacniających nasz przekaz jak chociażby gestykulacja czy wspomniana na wstępie intonacja mówiącego i tempo wypowiadania słów. Ze względu na złożoność tematu przyjdzie czas na zajęcie się nimi w dalszej kolejności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz