Z potęgi języka naszego ciała zdajemy już sobie sprawę, to niesamowite jak wiele informacji może przekazać drobny ruch brwi czy gałek ocznych. Czas rozwinąć temat na pozostałe części ciała by lepiej poznać nie tylko możliwości jakie drzemią w komunikacji niewerbalnej ale też znaleźć rozwiązanie zmierzające do poznania prawdziwych intencji naszych rozmówców.
Idąc dalej nijako 'od góry' należy zatrzymać się na ustach, których drobne ruchy są w stanie przekazać szereg informacji i istotnych komunikatów. Przygryzanie warg zdradza nerwowość, tak samo jak ich ściskanie podczas rozmowy, znane też jako 'cedzenie słów przez zęby'. Jak wiadomo nasza twarz jest bardzo skomplikowanym organem, na którego funkcjonowanie składa się wiele mięśni, których głównym zadaniem jest właśnie wyrażanie najprzeróżniejszych emocji. Ich ukrywanie jest jednak zwykle dobrze widoczne, nie można przecież zapanować nad wszystkim, zawsze coś zdradzi naszą nieszczerość, to czy ktoś się zorientuje zależy już tylko i wyłącznie od spostrzegawczości drugiej strony, jednak dobry obserwator nie będzie miał z tym problemu.
Częstokroć też nasze ciało zachowuje się inaczej niż byśmy chcieli, jest niezależne od nas a dawane przez nie sygnały nie poddają się naszej woli. Wiele odruchów jest bezwarunkowych i wywołanych przez zdenerwowanie, roztargnienie czy przyzwyczajenie. Pracując nad sobą można zmienić kilka przyzwyczajeń, unikać pewnych zachowań ale na to potrzeba czasu i nie da się tego zrobić z dnia na dzień.
Nie tylko zresztą pojedyncze organy wyrażają stan w jakim się znajdujemy czy to o czym myślimy lub też nasze nastawienie. Wiele osób nie jest w stanie zobaczyć pewnych oczywistych objawów lub zachowań tym bardziej w stosunku do ich własnej osoby, inni zaś nie mają żadnych problemów z właściwą oceną rozmówcy. Możemy wyrazić siebie nawet przez to w jaki sposób stoimy, jeśli jesteśmy wyprostowani z głową uniesioną wysoko nikt nie powinien odmówić nam pewności siebie, w przeciwieństwie do sytuacji kiedy stoimy zgarbieni z oczami wbitymi w ziemię. Pamiętajmy, że zaczynając od pracy nad swoją postawą zaczynamy od tego co jest najbardziej widoczne i silnie wpływa na pierwsze wrażenie o nas. Kontakt z drugą osobą jest często weryfikacją pewnych wyobrażeń i życzeń, nie zaprzepaszczajmy idealnej okazji do 'oczarowania' naszego rozmówcy. Dla niektórych osób (np. nieśmiałych, mało rozmownych, zmęczonych, itp.) język ciała może być głównym jeżeli nie jedynym atutem podczas prezentacji siebie.
Sami wyobraźmy sobie jakie zdanie mielibyśmy o kimś, kto co prawda jest dobrze ubrany, idealnie uczesany, merytorycznie przygotowany do rozmowy ale... jego sposób siedzenia zdradza znudzenie, brak zainteresowania nami albo nawet coś jeszcze gorszego, chociażby aroganckie patrzenie na nas 'z góry'.
Są jednak chwile kiedy mamy prawdziwy problem z naszym zachowaniem, nie mam tutaj na myśli niekontrolowanych reakcji będących skutkiem zażywania leków, itp. ale raczej o prozaiczne sytuacje kiedy bardziej skupiamy się na tym żeby lepiej się zaprezentować niż na tym co mówimy. Dobrym przykładem uniwersalnego problemu związanego z mową ciała jest położenie naszych rąk. Wiele osób nie wie co może i powinno z nimi zrobić w trakcie spotkania. Czy powinno się gestykulować? A może oprzeć je o oparcia lub pozwolić zwisać przy ciele? Często poradniki opisujące jak się zachować przedstawiają dwa uniwersalne jak się wydaje rozwiązania. Pierwsze z nich polega na tym aby trzymać w rękach jakiś przedmiot, np. długopis i w ten sposób 'zająć czymś' swoje ręce. Pomysł wydaje się dobry ale moim zdaniem nie zawsze pasuje do sytuacji, bowiem podczas rozmowy w sprawie pracy osoba bawiąca się długopisem wygląda nieco dziwnie i może to spowodować, że jej notowania spadną przez to. Drugim rozwiązaniem jest ułożenie rąk w coś na kształt piramidy. Końcówki palców złączone ze sobą, ręce trzymane przed sobą i znowu wydaje się to wszystko trochę naciągane. Takie figury geometryczne nie wzbudzą podejrzliwości u profesorów, psychologów, prawników, itp. ale już uczeń ogólniaka może wywrzeć na drugiej stronie wrażenie udawania kogoś wykształconego kim z pewnością nie jest.
Jak widać problem jest bardziej złożony niż się pierwotnie wydawał, brak tym samym jednoznacznych i zawsze skutecznych rozwiązań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz