niedziela, 18 lipca 2010

Dotyk jak narkotyk...

Nie jest tajemnicą, że wiele osób, które posiadają wiedzę z zakresu manipulacji drugim człowiekiem zachowuje się dosyć specyficznie. Starają się oni wykorzystać zdobyte informacje tak aby w maksymalny sposób zapewnić sobie sukces w zjednywaniu do siebie ludzi. Była już mowa o odwoływaniu się i wywoływaniu emocji, doborze odpowiednich słów, tonu głosu, itp. Czas na kolejny sposób wzmocnienia przekazu, mianowicie na dotyk.

W literaturze psychologicznej często można się natknąć na opisy tzw. 'stref prywatności'. Są to pewne obszary na naszym ciele czy w jego okolicach, które rezerwujemy dla pewnych grup ludzi. Naszym znajomym, rodzinie, pozwalamy na znacznie więcej niż ludziom obcym, przechodniom. Ci ostatni powinni niejako 'trzymać się od nas z daleka'. Czulibyśmy się niekomfortowo gdyby obca osoba przechodząc obok nas na ulicy nagle rzuciła się na nas i zaczęła ściskać lub całować. Tym co najbardziej ingeruje w naszą intymność i prywatność jest właśnie dotyk. To właśnie dlatego wiele osób, które próbują nam coś sprzedać podaje nam rękę na powitanie i pożegnanie. Ma to niejako 'otworzyć nas' na tę drugą osobę, sprawić że obca osoba stanie się kimś 'swoim' i nie da się ukryć, że często to się udaje.

Spróbujmy przypomnieć sobie jak wygląda scena pocieszania jednej osoby przez drugą. Zwykle osoba pocieszana jest obejmowana lub poklepywana po plecach, przytulana aby czuła się przez to bardziej wspierana czy bezpieczniejsza. Jej odczucia są właśnie takie, nie unika ona kontaktu a bliskość tego, kto pociesza drugiego człowieka ma dodatkowo przekonywać o szczerości jego intencji.

Sprawa kontaktu fizycznego jest do tego stopnia ciekawa i pasjonująca, że niejednokrotnie prowadzono na ten temat badania. Jedna z teorii mówi o wyjątkowym wpływie gestu chwilowego dotknięcia łokcia naszego rozmówcy w trakcie próby przekonania go do czegoś. Podobno skutek jest taki, że nasze szanse na spełnienie prośby znacznie rosną. Trudno wytłumaczyć dlaczego tak jest w przypadku właśnie tej części ciała, jednak niewątpliwie każdy kontakt fizyczny powoduje zwiększenie siły naszej perswazji. Wielokrotnie eksperymenty naukowe dowodziły, że proste dotknięcie kogoś, chwilowe i delikatne przytrzymanie za rękę może łagodzić gniew, rozgoryczenie i wprowadzać lepszą atmosferę.

Prostym zabiegiem, który powoduje diametralny wzrost naszej samooceny czy zadowolenia jest chociażby delikatne poklepanie po ramieniu przez przełożonego po dobrze wykonanej pracy. Taki kontakt osobisty jest sygnałem dla innych: 'patrzcie jak blisko jestem z szefem, chwali mnie i poklepuje, jesteśmy jak starzy przyjaciele'. Oczywiście to tylko wyobrażenie i odczucie, które w większości przypadków nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości ale na obserwatorów tego zdarzenia ma ono konkretny wpływ.

Kiedy ktoś próbuje nawiązać z nami kontakt pamiętajmy, że dotyk ma wywołać sympatię i uśpić nasz wrodzony mechanizm ochronny. Gdy obca osoba stara się nas objąć czy złapać za rękę prawie zawsze nosi to znamiona manipulacji. Przez to zachowanie dąży ona do tego aby zdobyć nasze zaufanie lub zatrzeć złe wrażenie wywarte wcześniej. Należy mieć więc oczy szeroko otwarte i podchodzić z dystansem do 'wylewnych' nowych znajomych czy przypadkowych sprzedawców witających się lub żegnających z nami poprzez trzymanie naszej dłoni obiema rękami. Takie zachowanie może wyrażać wdzięczność ale też może być symptomem próby manipulacji.

Trudno jest wskazać prosty i skuteczny sposób obrony, nie można przecież reagować agresywnie poprzez groźby czy odtrącenie kogoś. Pamiętajmy, że np. część ludzi starszych (ale nie tylko oni) ma w zwyczaju uścisk, który wyraża raczej zadowolenie czy podziękowanie za odwiedziny lub pamięć niż ma na celu manipulowanie nami. Nachalność drugiej strony powinniśmy jednak stanowczo i jawnie piętnować. Delikatne zwrócenie uwagi nie powinno u osoby uczciwej spowodować negatywnej reakcji, wręcz przeciwnie może zostać docenione jako objaw szczerości.

Wiedza na temat siły dotyku może więc przydać się każdemu, kto znajdzie się w potrzebie. Prosta sztuczka powodująca kilkakrotne zwiększenie szansy na powodzenie spełnienia naszej prośby jest przecież 'na wagę złota'.

1 komentarz: