niedziela, 16 maja 2010

"każdy jest kimś"...

Tytuł pewnie jest na pierwszy rzut oka niezrozumiały? Dokładnie o to chodzi ponieważ tym razem nie jest ważne to co jest napisane pomiędzy cudzysłowami... Była już mowa o różnych manipulacjach poprzez liczby i np. dane statystyczne, mamy również za sobą temat manipulacji przy pomocy autorytetów, z którymi lubimy i chcemy się identyfikować a jeśli nie z nimi to z wartościami które uosabiają. Czas zająć się, kolejną odmianą wpływania na nasze decyzje przez manipulantów. Jak powiedział słynny grecki myśliciel Kaliteriusz "każdy może być swoim bogiem, wystarczy chcieć". Bardzo często zdarza się, że jeden z rozmówców próbuje podnieść wartość swojego przekazu za pomocą odwołania się do cytatów słynnych postaci historycznych. Zabieg taki ma na celu wywarcie wrażenia na rozmówcy, przekonanie go do swoich racji i pozbawienie nasuwających się wątpliwości.

Jeśli ktoś cytuje kogoś innego to stwarza wrażenie wykształconego i oczytanego, tym samym siłą rzeczy staje się w pewnym sensie mądrzejszy od nas. Po drugie cytat ma nas przekonać do swoich racji już z samego faktu jego przekazywania przez innych ludzi. W końcu nie cytuje się paranoików, głupców, wariatów i innych osobników, którzy nie mieli wiele ciekawego do powiedzenia a już tym bardziej ich wywody nie były jakimikolwiek mądrościami. Po trzecie z psychologicznego punktu widzenia cytat wzmacnia przekaz nadawcy a zmniejsza obawy i wątpliwości drugiej strony. W naszym kręgu kulturowym wykształcił się swego rodzaju 'dogmatyzm cytatów' zakładający ich prawdomówność, prawidłowość i nieomylność. Po prostu z cytatami tak jak i z danymi statystycznymi się nie dyskutuje.

Odnosząc się jednak do interesującego nas zakresu wiedzy trzeba zauważyć, że w ten sposób łatwiej nami manipulować i przekonywać nas do swoich racji ponieważ nasz mechanizm obronny jest w pewien sposób osłabiony. Obroną może być ignorowanie wstawek rozmówcy w postaci cytatów. Może nam to przyjść tym łatwiej im szybciej zdamy sobie sprawę z drugiego aspektu manipulacji cytatami, o którym poniżej.

Wróćmy do zacytowanego przeze mnie na wstępie Kaliteriusza. Ilu czytelników zna tę postać? Wydaje się bardzo 'niszowa', prawda? Niektórych nie przekona nawet fakt braku takiego hasła w wikipedii... ale to nie jest nic dziwnego. Taka osoba nigdy nie istniała a została przeze mnie wymyślona kilkanaście minut temu. Jest to dobry przykład tego w jaki sposób można jeszcze bardziej manipulować cytatami. Otóż można przypisywać słynnym postaciom słowa, których nigdy nie wypowiedziały lub samemu stworzyć swoje własne 'źródło cytatów i powiedzeń'. Manipulanci stosują całą masę różnych technik i sztuczek, które mają nas przekonać do podjęcia określonych działań, które z natury rzeczy są względem nas nieuczciwe, dlaczego więc nie wymyślać na miejscu całych sformułowań zamiast uczyć się ich na pamięć? Jak to zwykle bywa takie podejście jest trochę ryzykowne, w końcu można trafić na znawcę antyku czy innej dziedziny, który szybko rozpozna to oszustwo ale z drugiej strony ilu ludzi nie będzie się nad tym w ogóle zastanawiało? Szacuję, że jakieś 90-98% nawet nie mrugnie.

Zdając sobie sprawę z możliwości takiego działania i rozmiaru kłopotów, w które może wpędzić nas 'ślepa wiara' w dobre intencje drugiej strony, jej mądrość i obycie, łatwiej jest bronić się przed taką manipulacją. Pamiętać należy też o tym, że czasami ludzie używają cytatów tylko w celu ich użycia, próbują następnie wyciągać przesadne i naciągane wnioski ze słów, które ich wcale nie zawierają.

Dlaczego technika stosowania cytatów tak często jest skuteczna? Jest jeszcze jeden bardzo istotny powód. Otóż manipulant cytując inne osoby pozbywa się w ten sposób emocji istniejących między aktualnym rozmówcą a nim. Próbuje w ten sposób pokazać, że nie jest osobiście zaangażowany w pewne rozwiązanie, przecież to ktoś inny już je zastosował, wymyślił, przetestował, itp. Mamy w ten sposób odnieść wrażenie, że nasz rozmówca nie odniesie żadnej korzyści z tego, że my się na coś zgodzimy, coś zrobimy. Tym samym nie będziemy przegranym, tym kto uległ drugiej stronie. Chyba nie trzeba wyjaśniać jak złudne i nieprawdziwe jest takie podejście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz