niedziela, 9 maja 2010

Wiara przenosi góry...

I nie mam tu na myśli jedynie aspektu religijnego, który pewnie przychodzi na myśl w pierwszej kolejności. Mowa była już o tym aby roztoczyć przed kimś pewną wizję i manipulować jego emocjami, np. wywołując strach. Tym razem chodzi jednak o coś zgoła innego.

Często padamy ofiarami bardzo prostej i niewyszukanej manipulacji w postaci automatycznej reakcji na stwierdzenia drugiej strony, np. 'na pewno damy radę bo zawsze dawaliśmy'. Dla racjonalnego człowieka takie stwierdzenie jest wręcz nie do przyjęcia. Nie zawiera ono w sobie żadnych podstaw lub przesłanek pozwalających przyjąć, że coś nie ma prawa się nie udać. Pomińmy tu dodatkowo entuzjastów praw Murphy'ego, którzy pewnie w tym miejscu chcieliby powiedzieć: 'skoro coś może się nie udać to na pewno się nie uda'. Jedyny element pozytywny to wiara we własne siły, która to wiara nie musi wynikać z merytorycznego przygotowania a jedynie z wyolbrzymiania własnego mniemania o sobie.

Człowiek świadomy i ktoś kto proponuje nam rozwiązanie, które 'ma się udać' podnosi argumenty rzeczowe i konkretne, np. dobre przygotowanie do działania. Sposób odwołania się tak naprawdę do niczego konkretnego znamionuje osoby, które bardzo czegoś chcą ale nie mają żadnego przygotowania, właściwego wykształcenia, itp. To wiara podtrzymuje ich przeświadczenie, że 'jakoś to będzie, damy radę', itp.

Manipulant próbuje też posiłkować się stwierdzeniami w postaci 'wszystkim się udaje to nam też się uda' albo wręcz odwołując się znowu do skrajnych emocji wybiera dobrze nam znaną i nielubianą przez nas osobę mówiąc: 'jemu się udało a Tobie się nie uda? Niemożliwe!'. W ten sposób dodatkowo próbuje odwołać się do naszej ambicji i chęci pokazania innym, że jesteśmy jeśli nie lepsi to przynajmniej nie gorsi od nich.

Najpopularniejszym przykładem manipulacji, w tym wypadku nawet nie do końca jednoznacznie negatywnej jest znany z medycyny efekt placebo. W sytuacjach kiedy pacjent jest hipochondrykiem albo też zawiodły wszelkie znane działania i metody leczenia lekarz podaje pacjentowi pewien całkowicie obojętną dla organizmu substancję, przedstawiając ją jako skuteczny lek. Wiara pacjenta w wyzdrowienie prowadzi do tego, że mimo faktycznego braku działania leku, on sam zdrowieje (lub w przypadku hipochondryka należałoby powiedzieć raczej 'zdrowieje') i wierzy, że to właśnie specyfik podany mu przez lekarza to spowodował. W takich przypadkach dodatkowym czynnikiem wpływającym na skuteczność manipulacji jest autorytet lekarza jako specjalisty, kogoś kto jest obeznany w dziedzinie leczenia oraz często też samo jego podejście i przedstawienie 'leku', który jawi się być czasami czymś elitarnym, nowoczesnym, eksperymentalnym. Niewinne stwierdzenia 'wyniki się poprawiły' czy 'lepiej pan dzisiaj wygląda' także przyczyniają się do wzrostu skuteczności manipulacji.

Trudno jest walczyć z lekarzami, tym bardziej jeśli uświadomimy sobie ich władzę nad sobą oraz dodatkowe czynniki mające wpływ na skuteczność ich działania w stosowaniu placebo. Znacznie prościej jest bronić się przed zwykłą międzyludzką manipulacją wynikającą z chęci przekonania nas do podjęcia ryzykownych kroków. Zdarza się też, że sami dochodzimy do wniosków o sukcesie bez jakichkolwiek merytorycznych podstaw ku temu. Co pewien czas mamy do czynienia z intensywną kampanią reklamową towarzystw funduszy inwestycyjnych, czy to na billboardach czy w telewizji, radiu i prasie. Jednym z nieodłącznych elementów tych reklam jest informacja dotycząca historycznych wyników danego funduszu inwestycyjnego. Oczywiście jest to dosyć wysoka stopa procentowa. Pomijam już fakt, że okres, w którym fundusz odniósł wysokie zyski jest bardzo precyzyjnie wybrany, to ten okres z największymi zyskami, jednak chodzi tutaj o wzbudzenie w potencjalnych klientach przeświadczenia, że oni też mogą uzyskać taki zysk. Ignorujemy wtedy nawet tak oczywiste i kłujące w oczy stwierdzenia jak to, że podana informacja nie jest gwarancją osiągnięcia podobnych zysków w przyszłości oraz to, że uczestnictwo w funduszu wiąże się z dużym ryzykiem straty. Ludzka wiara połączona w tym konkretnym przypadku z chciwością jest tak wielka, że nasza podświadomość ignoruje zagrożenia i realne niebezpieczeństwa.

Wydaje się, że jedynym skutecznym sposobem obrony w takich sytuacjach jest przedstawienie wszelkich wad i zalet danego rozwiązania i na tej podstawie podjęcie decyzji. Nawet w przypadku wpisania stwierdzenia 'musi się udać bo innym się udało' po stronie zalet nie spowoduje większego zagrożenia jeśli nie będziemy przywiązywali do niego większej wagi niż do każdego innego. Trzeźwa ocena sytuacji wielokrotnie pomaga nam wyjść z opresji, tak też powinno być i tym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz